Dziś nieco odbiegnę od tematyki jaka dominuje na moim blogu .

Jak pewnie większość z Was wie, poza prawem nieruchomości specjalizuje się w swoistej niszy na ryku usług prawnych, a mianowicie w prawie sportowym.

Jeden z departamentów prowadzonej przez mnie Kancelarii świadczy właśnie usługi dla świata sportu.

W niniejszym artykule chciałabym poruszyć bardzo ciekawą kwestię, która nie tylko wśród sportowców wywołuje wiele kontrowersji. Problemy interpretacyjne przepisów ustawy o sporcie z dn. 25 czerwca 2010 (Dz. U. z 2014 r. poz. 715) – dalej u.s. zauważalne są również wśród palestry, a ubogie w tym aspekcie i niejednolite orzecznictwo nie ułatwia sprawy. Spory również zauważalne są wśród przedstawicieli doktryny.

Ale przejdźmy do rzeczy.

O co chodzi?

Otóż , chodzi o wizerunek !

Wizerunek pewnej grupy osób uprawiających sport profesjonalnie i będących członkami reprezentacji narodowych.

Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się oczywista.

Zarówno przepisy kodeksu cywilnego, (dalej k.c.) jak i ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U.2006.90.631) – dalej pr.aut. dość precyzyjnie regulują kwestię ochrony dóbr osobistych oraz możliwości ?korzystania? z wizerunku innych osób. Publikacji, orzecznictwa w tym aspekcie nie brakuje.

Nieco inaczej sprawa wygląda w odniesieniu do świata sportu.

Rozpoczynając rozważania o przedmiotowym zagadnieniu po pierwsze należy wskazać, że kwestia możliwości wykorzystywania wizerunku sportowców uzależniona jest od statusu prawnego danego danego sportowca.

Możliwość wykorzystywania wizerunku odmiennie wyglądać będzie w przypadku reprezentantów kraju, a inaczej w przypadku pozostałych sportowców.

W stosunku do większości sportowców w zakresie ochrony ich wizerunku zastosowanie będą miały przepisy pr.aut., które stanowią lex specialis do postanowień k.c.

Zgodnie z treścią art. 81 ust. 1 pr.aut. rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W przypadku zaś braku wyraźnego zastrzeżenia takiej zgody zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną opłatę za pozowanie. Przepisy te maja zastosowanie do sportowców uprawiających daną dyscyplinę sportową, ale nie są reprezentantami kraju. Nieco inaczej przedstawia się sprawa rozpowszechniania wizerunku członków reprezentacji. Regulacje szczególną wprowadza bowiem art. 14 u.s.

Wykorzystanie wizerunku reprezentacji

Zgodnie z treścią art. 14. ust.1 u.s. członek kadry narodowej udostępnia, na zasadach wyłączności, swój wizerunek w stroju reprezentacji kraju polskiemu związkowi sportowemu, który jest uprawniony do wykorzystania tego wizerunku do swoich celów gospodarczych w zakresie wyznaczonym przez przepisy tego związku lub międzynarodowej organizacji sportowej działającej w danym sporcie.

Analogiczna regulacja dotyczy sportowców zakwalifikowanych do reprezentacji olimpijskiej.

Art. 14 ust. 2 u.s stanowi, że członek reprezentacji olimpijskiej udostępnia, na zasadach wyłączności, z chwilą powołania do reprezentacji olimpijskiej, swój wizerunek w stroju reprezentacji olimpijskiej Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, który jest uprawniony do wykorzystania tego wizerunku do swoich celów gospodarczych w zakresie wyznaczonym przez swoje przepisy lub przepisy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Na kanwie w/w przepisów już na pierwszy rzut oka widać jak wiele aspektów zawiera przedmiotowa regulacja.

Otóż po pierwsze, w treści przepisu czytamy – członek kadry narodowej udostępnia? .

Wykładnia literalna ów przepisu prowadzi do wniosku, że w zasadzie członek kadry narodowej nie ma możliwości odmiennego ukształtowania tej materii.

Decydując się na reprezentowanie kraju jako członek kadry narodowej sportowcy zobligowani są do ?zaakceptowania? faktu udostępnienia swojego wizerunku PZS.

Oczywiście mogą nie zgodzić się na wejście do reprezentacji kraju , co jednak zakładając chęć profesjonalnego uprawiania sportu stanowiłoby kuriozum?

Mało tego – wizerunek ten sportowcy udostępniają na zasadzie wyłączności.

Ten temat budzi najwięcej kontrowersji wśród zawodników.

Z jednej strony umożliwia PZS dysponowanie wizerunkiem zawodnika, a jednocześnie ogranicza możliwość dysponowania przez członka kadry narodowej własnym wizerunkiem w stosunku do podmiotów trzecich.

Zapis ten w znacznej mierze ogranicza możliwość np. występowania w stroju reprezentacji w działalności marketingowej własnych sponsorów bez uzyskania zgody właściwego PZS, gdyż to właśnie ten jest beneficjentem wizerunku sportowca.

Jak czytamy w uzasadnieniu Wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2009 r. w słynnej sprawie o Sygn. Akt. I CSK 160/09 M. Żurawskiego przeciwko T.P.” S.A. o której kilka słów będzie jeszcze w dalszej części wpisu –

?Udostępnienie wizerunku jest czymś więcej niż wyrażeniem zgody w rozumieniu art. 81 Pr.aut., zatem wola zawodnika przynależności do reprezentacji kraju jest równoznaczna z jego zgodą na wykorzystanie wizerunku w granicach określonych w art. 33 ust. 1 ustawy. Z wykładni językowej tego przepisu wynika, że zawodnik udostępnia na zasadach wyłączności polskiemu związkowi sportowemu swój wizerunek w stroju reprezentacji kraju, przy czym zakres jego wykorzystania ustawodawca pozostawił do określenia związkowi sportowemu w wewnętrznych aktach organizacyjnych. Oznacza to, że zawodnik nie może bez zgody polskiego związku sportowego upoważniać osób trzecich do wykorzystywania jego wizerunku w stroju reprezentacyjnym.?

Co prawda przedmiotowa sprawa miała miejsce na gruncie obowiązywania ustawy o sporcie kwalifikowanym, tym niemniej obecne przepisy w tym zakresie regulują tę kwestię analogicznie.

Tylko wizerunek w stroju reprezentacji.

Przepis art. 14 ust. 1 u.s. reguluje kwestię przekazania przez zawodnika – członka kadry narodowej, na zasadzie wyłączności, prawa wykorzystywania swojego wizerunku w stroju reprezentacji kraju.

Wizerunki sportowców w strojach cywilnych nie będą zatem należały do PZS oraz nie będą mogły być przedmiotem wykorzystywania ich w działalności gospodarczej tegoż związku.

Strój reprezentacji kraju to oficjalny ubiór sportowy, w jakim członkowie kadry narodowej będą uczestniczyli we współzawodnictwie sportowym jako reprezentanci kraju, a także strój wykorzystywany podczas ich przygotowań do udziału w tym współzawodnictwie. Będzie to więc cały ubiór reprezentanta (np. dres, kurtka itp.), a nie tylko ten, który jest noszony wyłącznie podczas bezpośredniego uczestnictwa w rywalizacji sportowej (np. koszulka, spodnie, obuwie sportowe itp.).

Cel gospodarczy PZS.

Polskim związkom sportowym przysługuje uprawnienie do komercyjnej i gospodarczej eksploatacji dobra osobistego, jakim jest wizerunek członków kadry narodowej w stroju reprezentacji.

Związek jest uprawniony do wykorzystania tego wizerunku do swoich celów gospodarczych w zakresie wyznaczonym przez właściwe regulaminy związku lub międzynarodowej organizacji sportowej działającej w danym sporcie.

Analogiczne uprawnienie przysługuje Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu (PKOl) w odniesieniu do wizerunku członków reprezentacji olimpijskiej w stroju tej reprezentacji.

Ustawa o sporcie nie definiuje jednak jak należy rozumieć ?cel gospodarczy?.

W drodze analogii, najwłaściwszym wydaje się odniesienie się do definicji legalnej ?działalności gospodarczej?, ujętej w art. 2 ustawy z 2.7.2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2015 r.,poz. 584)Zgodnie z tym przepisem: ?Działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, budowlana, handlowa, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie kopalin ze złóż, a także działalność zawodowa, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły?.

Celem gospodarczym będzie zatem każdy cel związany z zarobkową działalnością danego polskiego związku sportowego.

Kwestia komercyjnego wykorzystywania wizerunków zawodników przez PZS budziła wiele kontrowersji. Podnoszono niekonstytucyjność regulacji ustawowych, nadmierną ingerencje PZS w sferę dóbr osobistych.

Redakcja przepisów stanowiła źródło wątpliwości interpretacyjnych w orzecznictwie sądów powszechnych. Skutkiem powyższego były liczne procesy o ochronę wizerunku jako dobra osobistego (art. 23 i 24 k.c.).

Najbardziej doniosłe wytaczane były przez członków piłkarskiej kadry narodowej sponsorowi reprezentacji kraju. W tych postępowaniach sądowych uczestniczył jako interwenient uboczny Polski Związek Piłki Nożnej, któremu przysługiwało prawo do wykorzystania wizerunku zawodników na podstawie art. 33 u.s.k.

Wszelkie wątpliwości rozwiał wyrok SN z dnia 16 grudnia 2009 r., w sprawie o sygn. Akt I CSK 160/09, wywodząc, że:

„Zakwalifikowanie sportowca do kadry narodowej i wyrażenie przez niego zgody na występowanie w reprezentacji kraju uprawnia polski związek sportowy do wykorzystania wizerunku zawodnika w stroju reprezentacyjnym do celów gospodarczych (art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym, Dz. U. Nr 155, poz. 1298 z późn. zm.)”. Rozstrzygnięcie to zachowuje aktualność w obecnym stanie prawnym.

Omawiana regulacja zawarta w przepisach ustawy o sporcie stanowi swoisty wyłom w zakresie podejścia ustawodawcy do kwestii dóbr osobistych.

W doktrynie porównuje się tą instytucję wręcz do instytucji wywłaszczenia.

Wymuszenie udzielenia zgody na rozpowszechnianie wizerunku przez zawodnika przed zakwalifikowaniem do kadry narodowej w ocenie wielu godzi w zasadę wolności człowieka określoną w konstytucji, zaśprzepisy u.s. zbyt daleko ingerują w prawa człowieka, a dokładnie w jego dobro osobiste jakim jest wizerunek pozbawiając jednocześnie ich adresata swobody decydowania o udzieleniu zgody na jego wykorzystanie.

A jakie jest Wasze zdanie ?

Zapraszam do dyskusji wszystkich zainteresowanych tematem.

O współwłasności i problemach z nią związanych można by pisać bardzo wiele …

Tym razem zaproponuje Wam nieco inną forma przekazu treści, która mam nadzieje, że spotka się z pozytywnym odbiorem.

Jakiś czas temu rozpoczęliśmy cykl video porad prawnych.

Dziś w tej właśnie formie przedstawiam rozmowę radcy prawnego Kancelarii Lex Perfecta Radosława Liberdy z Panem Arturem Kalickim.

Dotyczy ona bardzo powszechnego i jednocześnie bardzo skomplikowanego problemu , związanego z posiadaniem UDZIAŁÓW.

Otóż, co zrobić kiedy jesteśmy właścicielami udziałów w nieruchomości ale de facto nie czerpiemy z tego tytułu żadnych korzyści .

Mało tego, chcąc objąć w posiadanie nawet najmniejszy z lokali pozostali współwłaściciele mówią kategoryczne NIE !

Posłuchajcie i zapraszam do dyskusji.

 

Uważaj na „okazje”. Kilka słów o inwestycjach w nieruchomości.

Elżbieta Liberda        02 czerwca 2015        Komentarze (0)

Na rynku nieruchomości roi się od ofert reklamowanych jako ?okazja?, ?super cena? czy też ?doskonała inwestycja?.

Rzeczywistość jednak bywa nieco inna.

?Coś? co ma być przysłowiową żyłą złota może być niejednokrotnie źródłem problemów i rodzić spore zobowiązania finansowe?.

Jak zatem ocenić rentowność inwestycji?

Czy w obecnych czasach możemy liczyć na tzw. ?pewniaki? generujące zyski.

Kryzys gospodarczy niewątpliwie doprowadził do sytuacji kiedy na ryku nieruchomości znaleźć możemy swoiste perełki. Z reguły sprzedawca będący na skraju bankructwa, postawiony przed wyborem czy sprzedać za niską cenę czy też ryzykować, iż nieruchomość zostanie zlicytowana wybiera lepsze zło.

To moment kiedy sprytny nabywca może zrobić dobry interes.

Należy jednak pamiętać, że przy wyborze nieruchomości nie tylko cena ma znaczenie!

Dokonując wyboru należy przede wszystkim określić, jaki cel ma spełnić dana inwestycja?

Czy będziemy chcieli sami zamieszkać w nieruchomości, czy może kupujemy w celu wynajmu czy dalszej odsprzedaży.

Najistotniejszym czynnikiem jest oczywiście lokalizacja. I tak, decydując się na inwestowanie w celach osiągania przychodów z najmu mieszkań najkorzystniejsze wydają się okolice centrum miast oraz dzielnic uniwersyteckich.

Uwaga na udziały!

Wielu kuszą oferty sprzedaży lokali których stan prawny określany jest jako udział w nieruchomości.

Pozornie tanie i super korzystne oferty mogą okazać się jednak nie lada problemem?

Dokonując wizji nieruchomości oferujący wskazuje nam z reguły piękne mieszkanie w kamienicy o dużej powierzchni za niewysoką cenę. Dokonując kalkulacji, okazuje się, że rzeczywiście, cena za metr kwadratowy jest wyjątkowo korzystna?

Pytanie jednak, czy nie korzystamy z powierzchni ponad przysługujący nam udział.

Otóż przy ewentualnej sprawie o zniesienie współwłasności nieruchomości, pomijając już czas i nerwy związane z toczącym się postepowaniem sądowym, w konsekwencji możemy zostać zobowiązani do zapłaty za korzystanie przez lata za metraż który nie przysługiwał nam w ramach nabytego udziału.

Zdarzają się też okazje związane np. z zakupem kamienic. Pozornie tania nieruchomość może jednak okazać się studnią bez dna generującą koszty. Nakłady jakie będziemy musieli ponieść wielokrotnie przewyższają nasze wyobrażenie w momencie planowania inwestycji.

Szczególną ostrożność należy wykazać przy zakupie nieruchomości będących pod ochroną konserwatora zabytków. Często zdarza się, iż planujemy np. prowadzenie kameralnego pensjonatu czy też restauracji, i w ten sposób szacujemy rentowność inwestycji. Pytanie jednak, czy w ogóle taka inwestycja będzie mogła zostać w tym obiekcie zrealizowana.

Lawinowo do sprzedaży wystawiane są nieruchomości z ? lokatorami? . Pozorne deklaracje sprzedawców, że lokator się wyprowadzi nie zawsze znajdują pokrycie w rzeczywistości.

Kusząca cena często jest decydującym czynnikiem wpływającym na podjęcie decyzji o zakupie takiego lokum. Wydaje się, iż w najgorszym wypadku wystarczy przeprowadzić postępowanie o eksmisję i po problemie. Tak jednak nie jest! Otóż w przypadku kiedy nasz lokator nie posiada innej nieruchomości i np. jest bezrobotny przysługiwać mu będzie uprawnienie do lokalu socjalnego który zapewnić ma gmina. Okres oczekiwania na taki lokal to z reguły kilka lat? właściciel nieruchomości jest w tej sytuacji praktycznie bezradny, zaś na otarcie łez wystąpić może jedynie o odszkodowanie od gminy za niedostarczenie lokalu socjalnego.

Zatem dobra lokata to nie tylko niska cena nieruchomości! Lokalizacja i uregulowany stan prawny to niezbędne warunki jakie spełniać musi planowana inwestycja!

 

Nasz klient zakupił 3 lata temu udziały w nieruchomości położonej w ścisłym centrum miasta.

W sporządzonym przez notariusza akcie notarialnym sprzedaży , w § 5 tego aktu jest zawarty zapis, iż w ramach nabytych udziałów w nieruchomości będzie zajmował lokal mieszkalny składający się z dwóch pokoi i kuchni o pow.52m? położony na pierwszym piętrze.

Klient z inwestycji tej jest bardzo zadowolony, kamienica pomimo jej lokalizacji w śródmieściu jest położona w spokojnym cichym miejscu. To bardzo prestiżowe lokum.

 

Jakże wielkie było jego zdumienie, kiedy po 31 latach spokojnego i niezakłóconego zamieszkiwania , otrzymał pismo z Sądu Rejonowego powiadamiające go o rozprawie w sprawie o zniesienie współwłasności nieruchomości, w której znajduje się jego mieszkanie.

 

Wniosek jednego ze współwłaścicieli tej nieruchomości brzmiał :

1. Wnoszę opozbawienie R.K (naszego klienta) prawa do zajmowania lokalu mieszkalnego nr …

2. przyznanie na własność lokalu mieszkalnego opisanego w pkt 1 Wnioskodawcy.

Zdenerwowany klient z niedowierzaniem czytał uzasadnienie wniosku?.

 

Przez ponad 30 lat żył w przekonaniu, że lokal jest jego wyłączną własnością i dopóki nie zechce go sprzedać może spać spokojnie ?

 

Niestety ?

 

Posiadając udziały w nieruchomości, nawet ze wskazaniem na lokal zawsze musimy liczyć się z tym, że może dojść do sprawy o zniesienie współwłasności.

I uwaga ! Roszczenie o zniesienie współwłasności nie przedawnia się co oznacza, ze może zostać zgłoszone w każdym czasie.

 

A jaki może być finał ?

 

Pomijając już fakt , że z reguły spawy te trwają latami i generują wysokie koszty postępowania ( chociażby biegli sądowi dokonujący wyceny poczynionych nakładów itp. ) to rozstrzygnięcia Sądów bywają zaskakujące nie tylko dla stron ale i dla przedstawicieli palestry.

 

A jakie są opcje ?

 

Sąd może po wszechstronnym rozważeniu wszystkich okoliczności faktyczno- prawnych uwzględnić wniosek współwłaściciela nieruchomości i przyznać mu na własność lokal mieszkalny zajmowany przez naszego klienta zasądzając jednocześnie na jego rzecz odpowiednią kwotę pieniężną tytułem spłaty.

 

Sąd może nie przychylić się do wniosku współwłaściciela i przyznać na własność zajmowany przez naszego klienta lokal mieszkalny na jego rzecz.

 

Są jeszcze inne możliwości rozstrzygnięcia przez Sąd tej sprawy, o czym będzie w kolejnych wpisach związanych ze zniesieniem współwłasności.

 

Na razie tylko sygnalnie poruszam tą w mojej ocenie niezmiernie istotną kwestię dla kupujących udziały w nieruchomościach.

 

W skrajnych przypadkach można stracić lokal mieszkalny czy użytkowy, a do tego jeszcze można zostać zobowiązanym przez Sąd do zapłaty innym współwłaścicielom nieruchomości bardzo znaczących kwot pieniężnych.

 

Pamiętaj ? kupując udziały w nieruchomości choćbyś miał w akcie notarialnym zapis, że w ramach tych udziałów masz prawo zajmować czy korzystać z konkretnego lokalu , to ten lokal w sensie prawnym nie jest twój.

 

Działalność organów administracji często budzi zdenerwowanie. Długotrwałe procedury, skomplikowane formularze, wnioski itp.

Na samą myśl o wizycie w urzędzie przechodzą nas przysłowiowe ?ciarki?. Ale ? cóż zrobić ?

Chcąc prowadzić biznes, który rzekomo ?łatwo? założyć w naszym kraju jesteśmy skazani na podporządkowanie się wymogom prawnym.

Okazuje się jednak, iż nawet kiedy uda nam się pomyślnie przejść przez żmudny proces rejestracji firmy, uzyskiwania stosownych zezwoleń to spać spokojnie nie możemy !

Po kilku latach obudzić się może jakiś Pan urzędnik i stwierdzić , że dokumenty które pierwotnie nie budziły zastrzeżeń dziś należy uznać jako wadliwe !!!!

A co za tym idzie !

W najgorszym wypadku może położyć nasz biznes !

To co przeczytacie poniżej brzmi jak kiepski żart ?. Niestety to autentyczna historia z Lubelszczyzny ?.

W styczniu 2012 r prowadząca już jakiś czas działalność gastronomiczną kobieta zechciała swój kulinarny kunszt dopełnić ofertą wyrobów alkoholowych .

Uzyskała od organu administracji publicznej decyzję – zezwolenie, na sprzedaż i podawanie alkoholu w prowadzonym przez nią lokalu gastronomicznym , na czas do końca maja 2017 r.

Do wniosku o zezwolenie dołączyła wszystkie wymagane przez urzędników dokumenty.

Gdyby nie dołączyła wszystkich dokumentów urzędnicy zezwolenia przecież by nie wydali, bo jak wiadomo nawet najmniejszy brak formalny chętnie zostaje zauważany ?. Tu czujność urzędników z reguły jest niezawodna.

Ponieważ nikt nie zaskarżył tej decyzji , stała się ona ostateczna.

Działając w zaufaniu do organu administracji publicznej i ich ostatecznej decyzji zezwalającej na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych do 2017 r , kobieta poczyniła szereg bardzo znaczących nakładów i wydatków na urządzenie lokalu i infrastrukturę gastronomiczną , w tym zaciągnęła kredyty.

Po dwóch latach prowadzenia powyższej działalności urzędnicy, którzy wydali przedmiotowe zezwolenie, doszli do wniosku, że wydane zezwolenie należy cofnąć !

A dlaczego ?

Otóż stwierdzono, że jeden z dokumentów, który warunkował wydanie zezwolenia, jest nie taki jaki powinien być?

Jeżeli tak, to już na etapie wydawania zezwolenia w 2012 r powinni na to zwrócić uwagę i nie wydawać wówczas zezwolenia.

Obecnie urzędnicy , stosując tryb nadzwyczajny tj. wznowienie postępowania administracyjnego faktycznie chcą ?cofnąć? wydaną przed trzema laty swoją decyzję – zezwolenie, a tym samym przerzucić swoje błędy lub wręcz niekompetencję na obywatela.

Jak wiadomo, brak możliwości sprzedaży alkoholu w restauracji w zasadzie skazuje biznes na niepowodzenie ? Nie mówiąc już o zainwestowanych środkach?

A co tam , my urzędnicy za nic nie odpowiadamy, konsekwencje, w tym bardzo znaczne finansowo poniesie przedsiębiorca.

Obecnie na skutek złożonego przez kobietę odwołania, sprawę rozpatruje organ administracyjny drugiej instancji tzn. Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

Zobaczymy jaki będzie finał ?

Choć wydaje się, że sprawa powinna być wygrana , to biorąc pod uwagę tą urzędniczą bonanzę należy brać pod uwagę nawet najbardziej absurdalne rozstrzygnięcie.